header_image
W sobotę 9 marca 2019 roku w m. Maniowy na Podhalu rozegrano kolejną edycję Mistrzostw Polski Jiu-Jitsu Goshin-Ryu w Graplingu. Naszą 23-osobową reprezentację tworzyli uczniowie sekcji młodzieżowej i uczniowskiej z Lublina, starsi uczniowie z Pliszczyna i młodzieżówka Sekcji Jiu-Jitsu w Wilczopolu. Zgodnie z regulaminem zawodów rozegrano je w kategoriach wagowych co 5 kg od 20 do 70 kg i kategorii open powyżej 18 lat lub 70 kg. Do sportowej rywalizacji stanęło 230 zawodników co oznacza, że zawody były najsilniej obsadzone od początku istnienia imprezy. Organizatorem mistrzostw była Podhalańska Szkoła Sztuk Walki EdArt, a rozegrano je pod patronatem Polskiego Centrum Jiu-Jitsu Goshin-Ryu. Po uroczystym otwarciu zawodów przez hanshi Jacka Chęcińskiego i prezentacji mistrzów, zawodnicy i instruktorzy mogli jeszcze raz zapoznać się z regulaminem, którego najważniejsze postanowienia przedstawiono praktycznie. Potem rozpoczęło się pracochłonne ważenie, które wyłoniło reprezentację poszczególnych kategorii wagowych. Ostatnie wolne chwile przed startem nasi zawodnicy wykorzystali na ustalenia taktyczne, rozmowę z mistrzami, a nawet krótkie sparingi.
Potem zaczęła się już ostra i realna walka o miejsca medalowe w systemie turniejowym. Zwycięzcy losowo dobranych par przechodzili do kolejnego poziomu, a pokonani odpadali z dalszej rywalizacji. W niższych kategoriach wagowych nie poszło nam najlepiej i nikt nie zakwalifikował się do puli finałowej. Większość naszych zawodników debiutowała w takich zawodach, a porażka jest naturalną ceną za zdobywanie pierwszych doświadczeń. Dlatego w ich przypadku muszą cieszyć także pojedyncze zwycięstwa.
Z grona debiutantów najlepiej poradził sobie Mateusz Januszyk (młodzieżowe 5 kyu), który ostatecznie wywalczył w swojej kategorii wagowej 3 miejsce. W walce o miejsce na podium uległ Jakubowi Wydrze z lubelskiej sekcji uczniowskiej, który zdobył 2 miejsce i tytuł wicemistrzowski. O wielkim pechu może mówić Ewa Głodowicz, której waleczność i technika stawiała ją w naszej ocenie w gronie faworytów. Nieoczekiwana przypadłość zdrowotna nie pozwoliła jej jednak na skuteczne wykorzystanie tych atutów. Do finału nie dotarł także Dawid Małyska trafiając na bardziej doświadczonych i silniejszych przeciwników. Gorycz porażki łatwiej było znieść dzięki słodkim niespodziankom przygotowanym przez organizatora i to nie tylko dla zawodników ale także szerokiej publiczności.
W wyższej kategorii wagowej miłą niespodziankę sprawiły nam Julia Siwicka i Milena Kubiczek. Pomimo debiutu dotarły do puli medalowej i ostatecznie w walce o trzecie miejsce, w bezpośrednim starciu lepszą okazała się Milena. Tym nie mniej obie solidarnie zapracowały na ten sukces podczas wspólnych przygotowań do zawodów. Do strefy medalowej dotarły także w swojej kategorii Zuzanna Głodowicz i Julia Fiedorek. Na Zuzannę tego dnia nie było jednak silnych i w ostatecznej konfrontacji o pierwsze miejsce to ona stanęła na najwyższym podium. W sumie dało nam to jednak zarówno tytuł mistrzowski jak i wicemistrzowski, który zdobyła Julia.
Zdecydowanie fajniej by było gdyby nasze zawodniczki mogły powalczyć o mistrzostwo w dwóch różnych kategoriach wagowych ale jakoś się nie układało. Identyczna sytuacja powtórzyła się w kolejnej kategorii, gdy w walce o pierwsze miejsce musiały się spotkać Daria Pyda i Adrianna Gnioska (obie z Pliszczyna). Wynik "siostrzanego" pojedynku przechyliła na swoją korzyść Adrianna a Daria zdobyła wicemistrzostwo. Fantastyczną niespodziankę sprawił nam Bartosz Golczewski (Pliszczyn), bo w silnej konkurencji wygrał nawet z brązowymi pasami. Dzięki niemu do naszego dorobku mogliśmy dopisać kolejny tytuł mistrzowski.
Tam gdzie zdarzają się miłe niespodzianki pojawiają się też niespodziewane porażki i właśnie tak było w kategorii open powyżej 18 lat. Tu mieliśmy silną reprezentację wspieraną dodatkowo przez dwóch mistrzów. Wszystko więc wskazywało na prawdopodobny sukces. Niestety, nikomu z naszych nie udało się wejść do puli finałowej po części także za sprawą niekorzystnego losowania. Już w początkowej fazie sensei Marek musiał trafić na Mariusza Łobejkę - walkę wygrał, ale tym samym wyeliminował jednego z najsilniejszych w naszej reprezentacji. Obiektywnie trzeba przyznać, że naszą słabą stroną nie były problemy techniczne, ale braki kondycyjne bo nikt tak na poważnie do tego turnieju się nie przygotowywał. Ostatecznie nasza reprezentacja wywalczyła na tych zawodach 8 medali w tym: 3 złote, 3 srebrne i 2 brązowe. A jak prezentowali się na podium nasi medaliści - zobaczcie na zdjęciach. Zabraknie na nich Mateusza Januszyka (brąz) i Jakuba Wydry (srebro) - nieobecnych podczas dekoracji.
Na koniec kilka słów o samym turnieju. Mistrzostwa w graplingu są najmłodszą z cyklicznych imprez organizowanych pod patronatem PCJJ G-R. Dlatego ciągle je doskonalimy, uczymy się analizując rzeczywiste potrzeby i popełnione błędy. Dzięki temu i samym zawodnikom poziom imprezy jest coraz wyższy pod względem organizacyjnym i technicznym. W ciągu trzech lat miejsce siłowej walki, nie wykluczającej stosowania technik kansetsu i shime-waza, zajęły techniczne formy rzutów, obaleń i osaekomi. Ta zmiana dobrze świadczy o poziomie szkolenia, a jednocześnie podnosi zdecydowanie bezpieczeństwo zawodników. To spotkanie przyniosło kolejne obserwacje, które z pewnością znajdą odzwierciedlenie w nowym regulaminie. Mamy nadzieję, że będzie jeszcze ciekawiej i więcej radości. Dziękujemy organizatorom i wszystkim ekipom za sportową rywalizację.